O mnie
Moja historia - w skrócie
Monika Gustaw Coach Neurojęzkowy
Jestem dyrektorką finansową w brytyjskiej firmie i trenerką angielskiego, która wierzy w moc języków obcych jako klucz do otwarcia nieograniczonych możliwości rozwoju i poznawania świata.
Moja decyzja o wyjeździe do Wielkiej Brytanii, dzięki solidnemu wykształceniu i znajomości angielskiego, umożliwiła mi rozwój kariery i życie pełne wyzwań. Pomimo przeszkód, takich jak poważna choroba serca, potrafiłam przekuć trudności w siłę, korzystając ze wsparcia zdobytego przez doskonalenie języka i komunikację. Moje doświadczenie życiowe i zawodowe, wzbogacone o szkolenie coachingowe i neurolingwistyczne, pozwoliło mi znaleźć pasję w nauczaniu angielskiego, łącząc wiedzę i umiejętności, aby pomagać innym w odkrywaniu ich potencjału językowego.
Jeśli pragniesz odkrywać świat bez barier językowych, rozwijać karierę i żyć pełnią życia, zapraszam do wspólnej nauki. Poznaj, jak nauka angielskiego może zmienić Twoje życie, tak jak zmieniła moje.

Dlaczego ja?
Kiedy ktoś mnie pyta, dlaczego ja – dyrektorka finansowa brytyjskiej firmy uczę angielskiego, często odpowiadam, że język obcy jest jak obca waluta, którą masz zawsze przy sobie.
Nic Cię wtedy nie zaskoczy, zawsze się porozumiesz, znajdziesz rozwiązanie. Nie jesteś bezradny i zdany na innych.
Z perspektywy czasu widzę, jak znajomość języka otworzyła mi świat i dała szansę na nieograniczony rozwój.
Bo ciekawa świata byłam zawsze. Lubiłam się uczyć i uczyć innych. Zabawa w szkołę w babcinej
szopie była tą ulubioną. Chciałam poznawać ludzi i świat. Chciałam, by moje życie było niebanalne,
ciekawe, dostarczające wyzwań i przygód.
Tutaj moja historia się zaczęła, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, kliknij przycisk poniżej.
Kierunek - Wyspy Brytyjskie
Wejście Polski do Unii Europejskiej, było okazją, której nie mogłam przegapić.
Podjęłam decyzję – wyjeżdżam do Wielkiej Brytanii. Miałam przyzwoity kapitał: studia z marketingu i zarzadzania ze specjalizacją finansową, ukończone w stowarzyszeniu księgowych trzy poziomy księgowości i Certyfikat Ministerstwa Finansów, niezbędny wtedy do wykonywania zawodu księgowego. No i jeszcze po drodze studia podyplomowe.
Umowa o pracę
Odwagi dodawała mi znajomość angielskiego, którego zaczęłam się uczyć jeszcze w podstawówce i korepetycjami z którego zarabiałam na kieszonkowe. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moja dziecięca pasja do uczenia innych stanie się moim drugim życiem.
Wyjeżdżałam z postanowieniem, że zostanę w Wielkiej Brytanii tylko wtedy, gdy dostanę pracę w swoim zawodzie. Wszechświat mi sprzyjał. Już po tygodniu w lokalnej gazecie natrafiłam na ogłoszenie, że pewien pracodawca poszukuje asystentów księgowości.
Umowa o pracę cieszyła, szybko okazało się jednak, że perspektywy rozwoju w tej firmie nie są zbyt duże, a ja chciałam iść do przodu. Intuicyjnie czułam, że kluczem jest doskonalenie języka. Zaczęłam więc naukę biznesowego angielskiego, pracę nad akcentem i… zaczęłam szukać innej pracy.
Samodzielne stanowisko
W tej samej gazecie (mam to wydanie do dziś) znalazłam ofertę dla księgowego i to już na samodzielne stanowisko.
Miałam odpowiadać za księgowość, finanse i kadry. Decyzja była oczywista. Dwa dni później trzymałam w dłoniach nową umowę o pracę.
Wszystko zaczęło się układać. Miałam pracę, jakiej chciałam, przyjaciół i wkrótce miłość. I poczucie, że właśnie spełniam swoje marzenia o ciekawym i niebanalnym życiu.
Tamtego dnia wybrałyśmy się z koleżanką na spacer po parku. Był piękny, słoneczny dzień i jeden z tych momentów, gdy cieszyłam się chwilą. Nagle poczułam ostry ból w klatce piersiowej. Tak mocny, że musiałam przysiąść na ławce. Nie mogłam iść, nie mogłam oddychać. Nagle wszystko przyśpieszyło. Karetka, oddział ratunkowy, szpital.

Kiedy świat Ci Się Wali
Miałam 33 lata i … nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Zawał serca. Badania potwierdziły bezwzględną diagnozę. Uszkodzenie mięśnia sercowego. To było jak grom z jasnego nieba.
Z niepokojem pytałam lekarzy – co teraz, co dalej z moim życiem? Czy na pewno? Może jednak to pomyłka? No ba jak to? Po prostu, w jednej minucie wszystko się miało skończyć?
W planach miałam założenie rodziny, a tymczasem nowo uczyłam się chodzić, zaczynając dzień od sporej dawki leków.
To był ciężki czas. Na rehabilitacji otaczały mnie same starsze osoby, często po 80 lat, ja byłam najmłodsza. Przez pierwsze miesiące nie mogłam prowadzić samochodu, nie mogłam lecieć do Polski, nie mogłam pracować, czułam się osamotniona. Wtedy doceniłam po raz kolejny, co to znaczy znać dobrze język kraju, w którym żyjesz. Ścisła współpraca z lekarzami i precyzyjna komunikacja pozwoliły mi po roku wrócić do pełnego zdrowia. A po jakimś czasie na świat przyszedł mój syn. Po raz kolejny przekonałam się, że znając język poradzisz sobie, niezależnie od okoliczności. Dzięki swobodzie językowej, czułam się bezpiecznie i mogłam właściwie przygotować do macierzyństwa. To był niesamowity komfort.

Po angielsku mówiłam już bardzo dobrze. Regularne audyty w firmie były jak najbardziej wymagające egzaminy. Z każda kolejną kontrolą mój angielski wskakiwał na kolejny poziom.
Moja firma rosła. I doceniła moją dokładność, przejrzystość działań i planowe podejście powierzając mi stanowisko dyrektor finansowej. Tym samym moja pozycja zawodowa umocniła się, a ja zyskałam dużo zawodowej swobody i możliwość rozwinięcia skrzydeł.
Życie jednak po raz kolejny się skomplikowało.
Kiedy myślisz, że już nic cię nie zaskoczy.
W Polsce zachorowała moja mama. Sytuacja była poważna, jej życie było zagrożone. By się nią opiekować, podjęłam decyzję o powrocie do Polski. Mój pracodawca poszedł mi na rękę. Zdalne zarządzanie finansami i sprawami pracowników w dobie internetu nie było problemem.
Jednak nowa rzeczywistość wymagała ode mnie nowych zarządczych kompetencji. Czułam, że potrzebuję wiedzy, która pozwoli mi lepiej wykorzystać potencjał moich współpracowników. Zdecydowałam się na Szkołę Coachingu. To była dobra decyzja. Coachingowe podejście w utrzymaniu motywacji i zaangażowania okazało się bezcenne i wkrótce przydało się w zupełnie innym działaniu.

English Teacher - czyli ja w nowej roli...
Moja językowa sprawność zwróciła uwagę znajomych. Na ich prośbę zaczęłam pomagać ich dzieciom w nauce języka. Po chwili o konsultacje prosili dorośli, dla których wyzwaniem była często rozmowa kwalifikacyjna po angielsku. Próśb o lekcje było coraz więcej, więc zaczęłam szukać metod zwiększających efektywność nauczania.
I tak trafiłam na Szkołę neurolingwistyczną, w której nauczanie oparte jest na wiedzy związanej z możliwościami mózgu. To było to czego potrzebowałam i co pomogło mi połączyć wszystkie elementy w całość, tak jak ja widzę naukę języka.
Tylko że… szkolenie organizowano w Hiszpanii wyłącznie stacjonarnie. Moje rozczarowanie było ogromne. Nie miałam możliwości by tam polecieć. Nie mogłam zostawić dziecka i rodziców na tak długo.
Paradoksalnie pomogła mi pandemia. Świat szukał rozwiązań by dalej funkcjonować w gigantycznym lockdownie. To co jeszcze przed chwilą wydawało się niemożliwe stało się realne. Szkolenie ze stacjonarnego przeorganizowano na online. Wiedziałam, ze teraz już nic mnie nie powstrzyma.

W 2021 roku zdałam egzamin...
W 2021 roku zdałam egzamin i możliwości ludzkiego mózgu przestały być dla mnie tajemnicą.
Podążając za potrzebami klientów, których ciągle przybywało – by móc jak najlepiej pracować nie tylko indywidualnie, ale i z grupą – dwa lata później skończyłam Szkołę Trenerów.
Teraz miałam wszystkie puzzle.
Swoją pasję do uczenia, znakomitą znajomość angielskiego, kompetencje i narzędzia coachingowe do pracy z ludźmi, metodologię neurolingwistyczną, pozwalającą maksymalnie wykorzystać możliwości naszego umysłu.


Co Ci Chcę Jeszcze Powiedzieć...
Jestem najlepszym przykładem, że jeśli we współczesnym świecie znasz język obcy, to lepiej poradzisz sobie w wielu sytuacjach, niezależnie od tego, co Ci życie przyniesie.
Bycie dyrektorką finansową angielskiej spółki daje mi finansowe bezpieczeństwo, ale to decyzja o uczeniu angielskiego – okazała się spełnieniem moich młodzieńczych marzeń o uczeniu innych i dzieleniu się tym, co mi samej pozwoliło żyć ciekawym życiem, rozwijać się i pracować w zgodzie ze swoimi potrzebami. Otworzyła mnie też na nowe możliwości i nowe projekty.
Więc… daj sobie szansę, ucz się angielskiego i podążaj za swoimi marzeniami i pasjami, jakie by one nie były.
Dziś – jako trenerka i coachka pomagam moim uczniom odkrywać ich naturalne preferencje mentalne do nauki języka obcego i cieszyć się postępami
Moja oferta skierowana jest do osób, które:
- Chcą otworzyć przed sobą nowe możliwości zawodowe, a kluczem do tego jest nauka języka angielskiego
- Chcą być obecne w życiu ważnych dla Ciebie osób, a bez angielskiego się nie da
- Chcą mówić żywym, aktualnym, naturalnym i dobrze brzmiącym językiem
- Chcą poznawać świat bez lęku, że się z nim nie porozumiesz
- Chcą wiedzieć, czy on Cię podrywa, czy Cię porywa
Jeśli widzisz siebie bądź swoje dziecko wśród wyżej wymienionej listy, nie czekaj dłużej. Skontaktuj się ze mną poniżej i zacznijmy razem podróż do płynnej komunikacji!

Gotowy na naukę? Skontaktuj się ze mną!
Umów się na sesję wstępną i przekonaj się, jak pracuję! I uwierz mi. Znajomość języka obcego daje niesamowite możliwości. Otwiera drzwi, które w innych okolicznościach nigdy by się nie otworzyły. Moje życie jest tego najlepszym potwierdzeniem.
Wypełnij formularz lub skontaktuj się telefonicznie bądź mailowo.